reklama

Gmina Radków. Czy w Zamku Sarny straszy?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Gmina Radków. Czy w Zamku Sarny straszy? - Zdjęcie główne

W XVI-wiecznym zamku słychać głosy duchów

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Po ponad trzech latach do Zamku Sarny w Ścinawce Górnej wrócili poszukiwacze zjawisk paranormalnych z Polish Paranormal TV. Co odkryli? Czy w Zamku Sarny straszy? Kim była ostatnia dziedziczka mieszkająca w zamkowych murach? O tym opowiedział nam współwłaściciel zabytku w Sarnach, Martin Sobczyk.
reklama

Zacznijmy od końca: czy w Zamku Sarny straszy? 

Zdaję sobie sprawę, że wiele osób traktuje poszukiwanie duchów dość poważnie. Ja podchodzę do tego z przymrużeniem oka.

Po raz drugi Zamek w Sarnach odwiedzili poszukiwacze zjawisk paranormalnych. Kiedy pojawili się u Was pierwszy raz i dlaczego?

Youtubowy kanał, który szuka duchów różnymi urządzeniami zgłosił się do nas po raz pierwszy kilka lat temu. Odwiedzili nas znowu z trochę innym sprzętem. To dość popularny kanał. Nasz odcinek obejrzało tym razem ponad 40 tysięcy osób.

Jakie zjawiska udało się wykryć?

W zamku ani folwarku nic nas nie wystraszyło, mimo, że w obiekcie mieszkały setki, a pewnie tysiące osób przez ponad 430 lat. Podczas mojego krótkiego towarzyszenia zespołowi w nagraniu duchy milczały jak zaklęte. Ale w materiale widać, że w pewnej chwili, na pytanie, czy ktoś im towarzyszy z zaświatów, w głośniku można było usłyszeć słowo "Schatzi" czyli po niemiecku "skarbeńku" - jeśli się w to wierzy. Ekipa realizacyjna uznała też, że ktoś każe im wchodzić wyżej i wyżej. Ale po co? Na to nie znaleźli odpowiedzi. 

Które miejsca w zamku odwiedzili poszukiwacze zjawisk paranormalnych?

Byli wszędzie w zamku. Od piwnic, aż po wieżę.

Kim była dziedziczka, której duch być może pojawia się w zamku?

 Najwięcej wiemy o ostatnich mieszkańcach i ostatniej dziedziczce Lilly Poppler. Mamy jej zdjęcia z lat 1930-tych, które pokazują kobietę wystylizowaną bardzo nowocześnie. Przez to jest ona postacią bardziej dla nas namacalną niż inni historyczni właściciele. Można też stanąć współcześnie w miejscach, gdzie te zdjęcia były wykonane i poczuć ten klimat, patrzeć na to, na co ona patrzyła. Wizyta w Sarnach w zeszłym roku jej córki i wnuczki z rodziną pozwoliła nam też spojrzeć na nasz obiekt ich oczami. Wtedy szukaliśmy śladów dawnego zamieszkiwania tej rodziny. Znaleźliśmy je np. w formie niebieskiej farby w jednym z pokoi. Jak się okazało to był "niebieski pokoik". W pewnym momencie mająca ponad 80 lat córka Lilly Poppler wskazała też, gdzie leżały jej lalki i gdzie była sypialnia rodziców. To była jej pierwsza wizyta w dawnym domu rodzinnym po 75 latach. Po raz pierwszy, po tylu latach jadła i spała w Sarnach, w naszej kawiarni i hotelu. Miała niecałe 7 lat, kiedy rodzinę wyrzucili stąd radzieccy żołnierze. Pamiętała wszystko z najdrobniejszymi szczegółami. Udostępniła nam kilkadziesiąt zdjęć z archiwum rodzinnego. Chcemy z nich niedługo ułożyć wystawę o życiu w Sarnach prawie wiek temu.

A. Góralczyk

 

CZYTAJ TAKŻE:

 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama